Sidebar

logo wsiiz main

POLECAMY

Magazyn
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Już w listopadzie odbędzie się kolejna, czwarta edycja Festiwalu Nowego Teatru, który jest kontynuacją Rzeszowskich Spotkań Teatralnych. O idei festiwalu, tegorocznych planach oraz o emocjach jakie towarzyszą sztuce, z dyrektorem Teatru im. Wandy Siemaszkowej, Janem Nowarą, rozmawiała Ewa Kuźniar.

Ewa Kuźniar: Jako studentka muszę na początek zapytać o młodzież chodzącą do teatru. Bardzo często słyszę, że młodzi ludzie nie interesują się tego rodzaju sztuką. Czym jest Festiwal Nowego Teatru i czy ma coś do zaoferowania osobom, które zazwyczaj nie bywają w takich miejscach kultury?

Jan Nowara: Wśród części młodych ludzi pokutuje wyobrażenie, że teatr to archaiczna sztuka, która już zatęchła i którą chcą oglądać tylko ludzie starej daty. Tymczasem dziś teatr jest tworzony bardzo często przez młodych artystów, którzy żyją w tym samym świecie, czerpią z tych samych źródeł inspirację, sięgają do nowych mediów. Dlatego język ich sztuki jest bardzo podobny do tego, który można odnaleźć w kinie, telewizji, czy w Internecie.

Warto więc nie ulegać stereotypom, przyjść do teatru i samemu się przekonać. Każdego interesuje coś innego. Dla jednych najlepsze są komedie, inni wolą głębsze przekazy. Dla tych drugich gramy przejmujący dramat „Pogorzelisko”, opowiadający o historii bliźniąt – uchodźców, którzy po śmierci matki szukają swoich korzeni, przemierzając ogarnięty wojną Liban. Jest to bardzo wzruszająca opowieść, z pewnością na czasie. Dla miłośników rozrywki mamy komedię Moliera „Chory z urojenia”, w której jest farsowo, prześmiesznie.

Mamy także specjalną ofertę dla studentów – kilka razy w miesiącu bilet na wybrany przez nas interesujący tytuł kosztuje tylko 15 złotych. Trzeba tylko wejść na naszą stronę www i być na bieżąco z naszym repertuarem.

W poprzednim roku jako motto FNT wybrano słowa Tadeusza Różewicza „twórca zaangażowany to twórca zaangażowany w walkę o nową formę”. Jaki będzie temat przewodni tegorocznych spotkań?

Tym tematem są NOWE MITOLOGIE. Teatr sięga do starych, klasycznych tekstów, ale odczytuje je na nowo, współcześnie. Dawne historie i stare mity przekłada na nowy, magiczny, niezwykły świat sceniczny. Jest to podróż wyobraźnią w miejsca, w których jeszcze nie byliśmy i które mogą nas zachwycić, albo nami wstrząsnąć. W tych miejscach nawet bohaterowie sprzed setek lat mogą być fascynujący dla nas współczesnych.

Skąd pomysł na to, żeby to, co zostało kiedyś stworzone, przenieść we współczesne realia?

Wielka sztuka ma to do siebie, że jest odkrywana przez kolejne pokolenia wrażliwych odbiorców, właśnie już we współczesnych przekładach i interpretacjach. Wielka literatura porusza wielkie uniwersalne tematy. Najczęściej chodzi o wspaniałe sportretowanie naszego życia, dylematów, przełomów, pokazanie sfery uczuć, marzeń, miłości lub nienawiści. Reżyser teatralny „ściąga z półki” stare zakurzone dzieło i czyta je na nowo. Nagle okazuje się, że coś zaczyna go w nim intrygować. Kojarzy to ze współczesną rzeczywistością i przekłada na znajome realia. Dziś żyjemy bardzo często w mediosferze, w wirtualnym świecie, ale przecież pozostajemy ludźmi. Wciąż pragniemy rozmowy, miłości, zrozumienia. Narafiamy na innych, którzy nam albo sprzyjają, albo kładą kłody pod nogi i musimy się z tym zmierzyć. To są uniwersalne sytuacje życiowe. W tym wymiarze życie się nie zmienia. Tak samo, jak niezmienne jest to, że gdzieś jest początek naszej drogi, inicjacja, pierwsza świadomość, pierwsza miłość, ból. I jest także coś, co w głębszej perspektywie okaże się jej kresem. Choć bez wątpienia rzeczywistość, która dziś nas ogarnia, jest ekspansywna, oferuje nieograniczoną ilość wrażeń, uwielbia sukces i posiadanie różnych dóbr.

To złe nastawienie? Lepiej patrzeć na świat w sposób pesymistyczny i nie oczekiwać od niego zbyt wiele, żeby się nie rozczarować?

Nie twierdzę, że trzeba się tylko zamartwiać. Rzecz w tym, że współczesny świat jest zbyt pragmatyczny i materialny. Brakuje w nim zatrzymania i zastanowienia, a taką możliwość daje właśnie sztuka. To jest kwestia, nad którą się zastanawiam jako dyrektor Teatru. Ważne jest dotrzeć również do tych, którzy przenieśli swoje życie do sieci i zrobić to w taki sposób, żeby chcieli wracać do rzeczywistości. Wyznając wiarę w Teatr, chcę powiedzieć, że najpiękniejsze jest w nim to, że jest życiem! Rzecz jasna w artystycznej kondensacji. A w życiu nie może być nic lepszego niż życie. Bywa tak, że ludzie z powodu złych doświadczeń boją się ujawniać swoje emocje. Dla naszej cywilizacji taki wstyd uczuć jest charakterystyczny, wynika z racjonalizmu. Tymczasem sztuka, ta najlepsza, pokazuje ludzi, którzy odważnie wyrażają uczucia. Emocje, zarówno te na scenie, jak i pomiędzy nią a widownią są największą wartością teatru. Chodzi o wyrażanie siebie, bo wiele można stracić, kiedy człowiek się zamyka. Sztuka teatralna jest właśnie sztuką otwarcia.

Przeczytaj cały wywiad: Najpiękniejsze w teatrze jest to, że jest życiem

Zdjęcie: Teatr im. Wandy Siemaszkowej

 

Herb Miasta Rzeszowa
Rzeszów - Stolica innowacji
Teatr Przedmieście
ALO Rzeszów
Klub IQ Logo
Koło Naukowe Fotografii WSIiZ - Logo
acropip Rzeszow
drugi wymiar logo
akademia 50plus