logo wsiiz main

POLECAMY

Artykuły
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Tak zawsze było, jest i będzie, że na świecie pojawiają się „dzieci”oryginalnych utworów – ich interpretacje, przeróbki, czyli covery. Bardzo często od coverów zaczynają młode zespoły albo muzycy, którzy są na początku swojej kariery muzycznej i nie mają własnych dzieł. Covery bywają bardzo krytykowane przez fanów oryginalnych wykonań, ale przecież niektóre interpretacje są stworzone z pomysłem i przez utalentowanych artystów. Czy takie przeróbki nie mają prawa istnieć?

Młodzież w naszym wieku często posługuje się terminem cover. Osoby znające się dobrze na muzyce, śledzące hity i mające swojego faworyta, na pewno wiedzą o co chodzi. Jeśli jednak ktoś słyszy słowo cover po raz pierwszy, pewnie myśli, że znalazł się w ciemnym lesie.

Co tak właściwie oznacza termin cover?
Cover to reinterpretacja utworu muzycznego, przy czym niekoniecznie musi być to utwór wokalny. Muzyka instrumentalna również może być grana w innej aranżacji. Dziś pojawiło się wiele możliwości przetwarzania muzyki, dlatego mamy wysyp interesujących i oryginalnych dzieł w różnych stylach. Znaleźć można nawet muzykę poważną we współczesnej aranżacji lub współczesne utwory w stylu klasycznym.

Obecnie podobnych interpretacji istnieje setki tysięcy. Niektóre przeróbki są lepsze, a inne gorsze. Faktem jest, że w ten sposób dają o sobie znać „świeżo upieczeni” wykonawcy oraz grupy. Za pomocą coverów świat dowiaduje się o istnieniu innych utalentowanych wykonawców. Być może wśród nich są tacy, którzy w przyszłości usiądą w gronie wiecznych legend muzyki. 

Legendarni muzycy, którzy zaczynali od coverów
AC/DC jest uważany za najbardziej utalentowany i znany zespół rockowy z Australii. Pierwszy występ grupy odbył się 31 grudnia 1973 roku, w małym klubie „Chequers” w
Sydney. Tego wieczora zespół AC/DC zagrał covery znanych hitów The Beatles oraz The Rolling Stones. 

H. P. Baxxter i Rick Jordan – zanim jeszcze założyli zespół Scooter – zajmowali się przeróbkami muzycznymi. W niewielkim odstępie czasu postawili sobie za cel, żeby założyć zespół, który w 1988 roku otrzymał nazwę Celebrate The Nun. Pod koniec 1993 roku zaproponowano muzykom nagranie nowej wersji holenderskiego utworu „Vallee Des Larmes“. Właśnie ten projekt dał początek nowej, lepszej wersji zespołu, która zyskała nazwę Scooter.

Justin Bieber – w ciągu swoich 23 lat udało mu się zyskać niemałą sławę, chociaż jego droga z muzyką na początku była tylko amatorskim zajęciem. W wieku 13 lat zaczął wrzucać na YouTube wideo, na których śpiewa znane utwory. W 2007 roku Scooter Brown zobaczył filmy i wysłał go do Ushera, a już w 2008 roku Justin podpisał swój pierwszy kontrakt z firmą nagraniową. Jego kariera zaczęła się bez wątpienia od coverów.

Cover jest gorszy od oryginału?
Wydaje się, że oryginał zawsze będzie o poziom wyżej, dlatego że jest utworem pierwotnym, indywidualnym i ze swoim własnym smakiem. A jednak zdarzają się covery, które brzmią o wiele lepiej od oryginału. Bywało nawet tak, że to dopiero cover wypromował utwór na szerszą skalę. Cover jako taki nie może być uważany ani za gorszy, ani lepszy. Może on natomiast dać piosence szansę na drugie życie.

Pierwotny utwór kontra cover
Zdarza się, że cover jest lepszy od oryginału i zyskuje większą popularność. Bardzo często słuchamy coverów nie mając świadomości, że jest to reinterpretacja innego utworu. Poniższe przykłady pokazują, w jaki sposób piosenki otrzymały drugie życie z pomocą innego wykonawcy:
1. „I Will Always Love You” w wykonaniu Whitney Houston jest coverem. Natomiast oryginał wcześniej nagrała Dolly Parton w dwóch różnych wariantach, ale ni zyskał on takiej popularności, jak przy wersji Houston.
2. Piosenka „Valerie” w wykonaniu Amy Winehouse stała się niemalże jej wizytówką. Piosenkarka bardzo często śpiewała ją na swych koncertach i wielu fanów do dziś myśli, że Winehouse jest autorką utworu. Chociaż tak naprawdę jest to cover piosenki brytyjskiego zespołu The Zutons.
3. Kurt Cobain dał drugie życie utworu Davida Bowie „The man who sold the world”, która zyskała popularność właśnie dzięki frontmanowi grupy Nirvana. Wykonanie samego Davida Bowie – chociaż jest to również niezwykle popularny muzyk – nie jest już takie znane.
4. Piosenka „Twist and Shout” została skomponowana przez grupę The Top Notes. Hitem stała się jednak dopiero po aranżacji w wykonaniu zespołu rockowego The Beatles. Ich wersja była po prostu o wiele razy lepsza i co za tym idzie jest najbardziej znana na świecie.
5. Elvis Presley – geniusz rock’n’rolla, który niemniej genialnie interpretował utwory innych wykonawców. Jak tylko Little Richard wydał swój pierwszy głośny hit pod nazwą „Tutti Frutti”, już w następnym roku pojawił się cover w wykonaniu Elvisa Presleya. Teraz brzmi on z głośników częściej, niż oryginalna kompozycja Little Richarda.

Czy można uznać cover za plagiat?
Na przestrzeganiu praw autorskich opiera si rozwój prawie wszystkich dzieł. Nie można polegać tylko na entuzjastach, którzy gotowi są za darmo dać światu owoce swej działalności twórczej. Jak w takim razie postrzegać cover z punktu widzenia prawa? 

Jeżeli dzieło jest chronione prawem autorskim, to wtedy wykonawca chcący nagrać cover, musi dostać zgodę autora piosenki na wykorzystanie jego twórczości. Istnieje wyjątek od tej reguły. Jeżeli artysta tworzący cover nie będzie miał żadnego zysku z przerobionego utworu, wtedy zgoda nie jest wymagana i takiej przeróbki nie można uznać za plagiat.

W rzeczywistości wartości wersji coverowych nie warto przeceniać, jednak trzeba oddać hołd ludziom, którzy są w stanie dać nowe życie piosenkom. Ludzie tworzący covery to często twórcze osobistości, które mają wielkie umiejętności muzyczne. To właśnie dzięki nim słuchacze mogą zawsze cieszyć się różnorodnością i bogactwem palety dźwięku w utworach.

Grafika: Vadym Petrovskyi

Popularne

Herb Miasta Rzeszowa
Rzeszów - Stolica innowacji
Teatr Przedmieście
ALO Rzeszów
Klub IQ Logo
Koło Naukowe Fotografii WSIiZ - Logo
acropip Rzeszow
drugi wymiar logo
akademia 50plus