Początek maja 1945 roku to moment, który przyniósł ulgę milionom ludzi, koniec wojny w Europie był faktem.
8 maja ogłoszono kapitulację III Rzeszy, choć w rzeczywistości podpisy złożono już dzień wcześniej w Reims, a następnego dnia powtórzono je w Berlinie, na wyraźne żądanie Stalina. Ten dwudniowy „finisz” wojny sprawił, że Rosjanie do dziś świętują zwycięstwo dzień później niż reszta Europy. Ale sam koniec wojny nie był wcale jednoznaczny, i zdecydowanie nie był cichy.
W wielu miejscach walki trwały jeszcze przez kilka dni, a czasem nawet tygodni. Na przykład w Pradze wybuchło powstanie, które zakończyło się dopiero 9 maja, gdy do miasta wkroczyły radzieckie wojska. Na Łotwie czy w Jugosławii niemieckie jednostki broniły się jeszcze długo po oficjalnym zakończeniu wojny. W ostatnich dniach konfliktu dochodziło też do dramatycznych wydarzeń. W niemieckim mieście Demmin po wkroczeniu Armii Czerwonej tysiące mieszkańców popełniło samobójstwo, bojąc się represji. W Amsterdamie, już po ogłoszeniu kapitulacji, niemieccy żołnierze otworzyli ogień do świętującego tłumu, zabijając 22 osoby.
Przeczytaj także: Tyler, The Creator na żywo w Krakowie
Jednym z najbardziej tragicznych, a zarazem mało znanych epizodów, było zatopienie statków Cap Arcona i Thielbek. Brytyjskie lotnictwo, nieświadome, że na pokładach znajdują się więźniowie obozów koncentracyjnych, zaatakowało jednostki u wybrzeży Bałtyku. Zginęło blisko 8 tysięcy osób, więcej niż w słynnej katastrofie Titanica.
Są też bardziej symboliczne momenty. Jednym z nich była scena, gdy młoda księżniczka Elżbieta (późniejsza królowa) wymknęła się z pałacu, by świętować zakończenie wojny wśród londyńczyków. Przebrana w mundur pomocniczej służby wojskowej tańczyła na ulicach, anonimowa w tłumie. Z kolei zdjęcie radzieckich żołnierzy zawieszających flagę na Reichstagu, choć częściowo ustawione, do dziś pozostaje jednym z najsilniejszych wizualnych symboli zakończenia wojny.
W rzeczywistości dla wielu żołnierzy wojna wcale się nie skończyła. Ci, którzy walczyli w Europie, często byli natychmiast kierowani na front pacyficzny przeciwko Japonii. Powrót do normalności miał nadejść dopiero później, i nie dla wszystkich w jednakowym stopniu.
Koniec wojny to nie tylko wielkie przemówienia i defilady. To moment, w którym świat zatrzymał się między rozpaczą a nadzieją. I nawet dziś warto spojrzeć na niego nie przez podręcznikowy kalendarz, ale przez historie ludzi, tych zwykłych i tych z pierwszych stron gazet.